A/N: Więc... no siema! xD
Znowu długa nieobecność xD Wybaczcie :D
Rozdział niezbyt długi ale również nie przesadnie krótki... taki średni (808 słów) :D
No nic miłego czytania 8D
Znowu długa nieobecność xD Wybaczcie :D
Rozdział niezbyt długi ale również nie przesadnie krótki... taki średni (808 słów) :D
No nic miłego czytania 8D

Rozdział 6
Po tym incydencie w toalecie, postanowiliśmy, że dowiemy się wszystkiego na temat tego całego gangu, którego niestety znam. Za to Mia stwierdziła, iż tego czynu dokonał nasz sąsiad, ponieważ podrywał ją ostatnio. Poza tym czemu oskarża tylko go jak podrywa ją połowa naszej uczelni? Nigdy chyba jej do końca nie zrozumiem. W każdym bądź razie przeszukaliśmy całe mieszkanie i co odkryliśmy? A więc kamer było o wiele więcej. Co dziwne tylko w sypialni Mii było ich tylko dwie. U mnie cały pokój był nagrywany, co do jednego milimetra. Prawdę mówiąc nie przeraża mnie to, ponieważ to było wiadome. Za to Mia zachowuję się co najmniej dziwnie. Co chwila rozgląda się niczym nadpobudliwe zwierzątko co z jednej strony jest bardzo urocze.
- Dae, a jeśli to ten gang? - spytała, patrząc prosto w moje oczy. Westchnąłem ciężko.
- Nie martw się. Nie dam cię skrzywdzić - posłałem jej lekki uśmiech. - Jednakże musimy dowiedzieć się kto to zrobił i po co. Co ty na to aby pobawić się w detektywów? - poczochrałem jej włosy. Na co warknęła, uderzając mnie w ramię.
- Głupi jesteś. A to ja czytam jikooka! - powiedziała ze śmiechem. Prawdę mówiąc, nawet nie wiem co to takiego jest, ale skoro według niej to dziwne to się zgadzam.
- Nie wnikam. Słuchaj, nie masz co się bać. Poza tym niedługo ma przyjechać ten twój przyjaciel - rzekłem, wstając z kanapy. Czułem ogarniające mnie zmęczenie. Nie wyspałem się zbytnio, do tego jeszcze ten tres. Jednak poradzę sobie z tym. Poza tym nie powinienem martwić Mii moim stanem zdrowotnym, bo bidulka po tym wszystkim by padła. Co jak co, ale tego nie chcę. Z lekkim uśmiechem na ustach, rzuciłem się na łóżko. Mimo wszystko muszę odpocząć, chociaż minutkę. Przymknąłem oczy, wtulając się w poduszkę. Nie wiele mi trzeba było czasu, aby zasnąć.
Leżę wtulony w jakieś ciepłe ciało. Jest mi tak przyjemnie, że nie chcę wstawiać. Nie chcę, aby to wszystko znikało.
- Kochanie, pora wstawać - usłyszałem, lekko zachrypnięty, męski głos. Niechętnie otworzyłem oczy. Uniosłem delikatnie głowę, a moim oczom ukazały się te pamiętne, śliczne oczęta. Zdziwiony chciałem coś powiedzieć, lecz jego ciepłe wargi mi w tym przeszkodziły. Nie potrafiłem się powstrzymać i oddałem się tej rozkoszy. Przymknąłem lekko oczy. Nie chciałem przerywać tej chwili, ale wszystkie złe wspomnienia uderzyły we mnie. Szybko odskoczyłem od chłopaka. Jae spojrzał się na mnie zaszokowany. - Coś się stało, karbie? - spytał patrząc prosto w moje oczy.
- Co się tutaj dzieję? - warknąłem na chłopaka, który tylko zmarszczył czoło.
- Znowu wróciły ci bóle głowy? Może powinniśmy udać się z tym do lekarza? Wiesz zaczyna mnie to martwić - rzucił wstając z łóżka. Gdy zobaczyłem chłopaka bardzo blisko mojej osoby, cofnąłem się o parę kroków.
- Wyjdź stąd! - krzyknąłem, uderzając chłopaka prosto w klatkę piersiową. Nie chcę go widzieć po tym wszystkim! Nagle w drzwiach pojawiła się Mia, z jakimś dzieckiem na ręku.
- Co się stało? Obudziliście Mika! - naskoczyła na nas. Co się tutaj dzieję?! Jakiego Mika?! Załamany i skołowany złapałem się za głowę. Mój wzrok leciał od Mii do Younga i tak w kółko. Czy to mój sen?
- Kto to Mike? - zapytałem, spoglądając na dziewczynę. Nagle jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił ze złoć w zaszokowanie.
- Daehyunnie, czy ty się dobrze czujesz? Przecież Mike to dziecko Laury! - pisnęła szatynka. Dziecko Laury? To Laura ma dziecko?! Nagle wszytko zaczęło wokół wirować.
Nagle poczułem, przeszywające zimno. Gwałtownie otworzyłem oczy. Po chwili tego żałując, ponieważ poraziły mnie promienie słoneczne. Dlaczego nawiedził mnie akurat ten sen? Albo co on oznaczał?
- Za niecałe osiem godzin przyleć Luke! - zmarszczyłem brwi słysząc nagły krzyk mojej przyjaciółki. Ten Luke musiał być bardzo ważny, skoro tak zdziera głos. Mimo woli zaśmiałem się do swoich myśli. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się z hukiem.
- Wstawaj, leniu! Niedługo przyjecie mój przyszły chłopak! - krzyknęła rzucając we mnie jakoś szmatą. Przyszły chłopak? Oj Mia bierze się za podryw.
- Przyszły chłopak? A co jak ma dziewczynę? - spytałem rozbawiony.
- Niedługo zobaczysz - odrzekła, uśmiechając się dziwacznie. Oh czyżby Mia miała plam na zarywanie do chłopaka? Biedaczek. Nie odezwałem się do dziewczyny, tylko wstałem z łóżka. Szatynka, tylko dziwnie poruszyła brwiami i wyszła z mojego pokoju.
- Muszę upiec ciastka! - mimowolnie zaśmiałem się z pisku przyjaciółki. Coś czuję, że ten chłopak poro zmieni w naszym życiu- tylko nie wiem czy na dobre czy na źle. Westchnąłem ciężko zakładając na siebie spodnie. Nie chciało mi się zakładać koszulki, dlatego od razu zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni a tam co ujrzałem... GOTUJĄCĄ MIĘ! Poniekąd mówiła, że idzie zrobić ciastka, ale u niej to znaczy kupić je w sklepie. Niech ten chłopak częściej przyjeżdża! Dlaczego? Bo Mia genialnie gotuję i rzadko to robi! Ten cały Luke stał się właśnie moim idolem! Już chłopaka lubię!